Boska! Pachnąca i chrupiąca. Szybka do zrobieni i szalenie efektowna w smaku. Znakomicie pasuje jako dodatek do makaronu. Z tym, że makaron musi być w lekkim sosie. Na przykład cytrynowym, z krewetkami. Odpadają wszystkie sosy mięsne. Przepis nieocenionego Jamiego Olivera z absolutnie genialnej książki "30 minut w kuchni". Kto nie ma niech natychmiast kupuje. Ta książka to dla współczesnej gospodyni wynalazek na miarę internetu. Polecam ją wszystkim znajomym Paniom domu. Nieznajomym też!
Potrzeba:
opakowanie rukoli
ząbek czosnku
łyżkę nasion kopru włoskiego czyli kuminu rzymskiego
paczkę pancetty lub boczku wędzonego w plastrach
trochę listków świeżej mięty i świeżego estragonu
dużą garść winogron czerwonych, zielonych lub mieszanych
ocet balsamiczny
sok z cytryny
oliwę extra vergine
sól i świeżo zmielony pieprz
Na suchą podgrzaną patelnię kładziemy plasterki pancetty lub boczku i dodajemy zgnieciony, nieobrany ząbek czosnku. Kiedy plasterki przyrumienią się z jednej strony odwracamy je i posypujemy nasionami kopru.
Rukolę rozkładamy na półmisku, posypujemy listkami mięty i estragonu. Dodajmy pokrojone na połówki winogrona. Na wierzchu układamy plasterki pancetty i posypujemy ziarnami kopru.
Skrapiamy sałatkę sokiem z cytryny i octem. Solimy i pieprzymy i na końcu skrapiamy oliwą. Ostatnio wolę tak doprawiać sałatę, a nie wcześniej wymieszanym sosem, bo łatwiej zachować właściwe proporcje. Sosu zawsze jest za dużo i sałata "tonie" w oliwie. Smacznego!
piątek, 13 kwietnia 2012
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Mazurki czas zacząć
Przed nami Wielkanoc. Najwyższa pora pomyśleć o mazurkach. Dla mnie są kwintesencją wielkanocnych słodyczy. Pamiętam jak piekłyśmy z Mamą 10 rodzajów mazurków, które były układane na wielkiej srebrnej tacy w przepiękną, apetyczną i pachnącą szachownicę. I co roku wybieraliśmy ten, który nam najbardziej smakował. Najczęściej wygrywał orzechowy albo bakaliowy. Chociaż zawsze byli miłośnicy klasyki czyli kajmakowego. Ja natomiast najbardziej lubię pomarańczowy. Jest świeży, lekki w smaku i bardzo wesoły w kolorze.
Mazurki pieczemy na kruchym cieście albo na waflach. Podaję 3 moje ulubione przepisy. Niestety nie mam jeszcze zdjęć, więc na razie trzeba je sobie wyobrazić. A może jak już upieczemy to powymieniamy się zdjęciami i wrażeniami? Ja w tym roku zamierzam zrobić zupełnie nowy mazurek chałwowy. Podobno jest rewelacyjny. Wrażenia za tydzień. Radosnych Świąt!
Kruche ciasto na mazurki
Potrzeba:
300 g mąki
200 g masła
100 g cukru pudru
2 żółtka
5 łyżek śmietany
szczyptę soli
Mąkę mieszamy z cukrem i solą. Dodajemy pokrojone na kawałki masło. Siekamy nożem. Dodajemy żółtka i śmietanę i szybko zagniatamy ciasto. To jest metoda tradycyjna. Ja od dawna wszystko wrzucam do miksera (robota kuchennego) i naciskam na guzik. Mikser szybko zagniata ciasto i z głowy. Trzeba tylko pamiętać o pokrojeniu masła na kawałki.
Ciasto trzeba przynajmniej na godzinę włożyć do lodówki. Można też zrobić je dzień lub dwa wcześniej. Podana proporcja wystarcza na jeden duży lub dwa mniejsze mazurki.
Ciasto pieczemy w blaszce w temperaturze 200 stopni (bez termoobiegu!) około 15 - 20 minut. Musi się lekko zrumienić. Dobrze jest posmarować blaszkę masłem, wtedy ciasto na pewno nie przyklei się i łatwiej będzie je wyjąć.
Mazurek pomarańczowy
Potrzeba:
upieczony spód z kruchego ciasta wg powyższych proporcji
4 pomarańcze
2 cytryny
500 g cukru
100 g płatków migdałowych
Pomarańcze i cytryny parzymy wrzątkiem. Kroimy na ćwiartki i mielemy w maszynce do mięsa. Pomarańczy ani cytryn nie obieramy ze skórki! Mielemy je razem ze skórką.
Wszystko wrzucamy do garnka, zagotowujemy i dosypujemy cukier. Gotujemy na małym ogniu, często mieszając (uwielbia się przypalać!) około 40 minut. Wsypujemy większość migdałów, zostawiając odrobinę do dekoracji. Odstawiamy do ostygnięcia. Wystudzoną masę rozsmarowujemy na upieczonym kruchym spodzie. Po wierzchu posypujemy resztą płatków migdałowych, a jak mamy inwencję to dekorujemy bardziej "wielkanocnie".
Mazurek bakaliowy
Potrzeba:
upieczony spód z kruchego ciasta wg powyższych proporcji
500 g posiekanych bakalii (rodzynki, skórka pomarańczowa, migdały, kandyzowane wiśnie, figi, morele, co kto lubi)
1 żółtko
1 jajo
70 g cukru pudru
70 g masła
aromat waniliowy lub cukier z prawdziwą wanilią lub ziarnka z pół laski wanilii
50 g mielonych migdałów
30 g tartej bułki
sok z połowy cytryny
konfitura z płatków róży
Upieczone kruche ciasto smarujemy konfiturą z płatków róży. Na to wysypujemy posiekane bakalie.
Żółtko i jajo ucieramy z cukrem pudrem. Dodajemy migdały, tartą bułkę, wanilię, sok z cytryny i roztopione masło. Masą polewamy bakalie i zapiekamy w piekarniku w temperaturze 180 stopni do zrumienienia, około 10-15 minut. Studzimy. Jedząc delektujemy się bakaliami i aromatem róży. Połączenie jedyne w swoim rodzaju. Cudowne!
Mazurek orzechowy
Potrzeba:
250 g mielonych orzechów włoskich
250 g cukru pudru
3 jajka
100 g masła
60 g mąki
sok z jednej cytryny
szczyptę soli
wafel
kilka połówek orzechów włoskich do dekoracji
Masło ucieramy dodając po kolei żółtka i 175 g cukru, orzechy, mąkę i sok z cytryny.
Masę rozsmarowujemy na waflu. Wafel oczywiście kładziemy na blaszce do pieczenia.
Białka ubijamy na sztywno z solą, na końcu dodając pozostały cukier (75 g). Wykładamy ubite białka na masę orzechową i na wierzchu dekorujemy połówkami orzechów.
Pieczemy 30 minut w temperaturze 160 stopni (nie termoobieg).
Kroimy bardzo ostrym nożem. Jest bardzo orzechowy w smaku, przepyszny.
Tak prezentowały się nasze mazurki na wielkanocnym stole. Pierwszy z lewej chałwowy, z tyłu bakaliowy, za nim marcepanowy, pomarańczowy i na pierwszym planie kajmakowy. Kajmakowy pobił wszelkie rekordy popularności, nie było go już drugiego dnia Świąt.
Mazurki pieczemy na kruchym cieście albo na waflach. Podaję 3 moje ulubione przepisy. Niestety nie mam jeszcze zdjęć, więc na razie trzeba je sobie wyobrazić. A może jak już upieczemy to powymieniamy się zdjęciami i wrażeniami? Ja w tym roku zamierzam zrobić zupełnie nowy mazurek chałwowy. Podobno jest rewelacyjny. Wrażenia za tydzień. Radosnych Świąt!
Kruche ciasto na mazurki
Potrzeba:
300 g mąki
200 g masła
100 g cukru pudru
2 żółtka
5 łyżek śmietany
szczyptę soli
Mąkę mieszamy z cukrem i solą. Dodajemy pokrojone na kawałki masło. Siekamy nożem. Dodajemy żółtka i śmietanę i szybko zagniatamy ciasto. To jest metoda tradycyjna. Ja od dawna wszystko wrzucam do miksera (robota kuchennego) i naciskam na guzik. Mikser szybko zagniata ciasto i z głowy. Trzeba tylko pamiętać o pokrojeniu masła na kawałki.
Ciasto trzeba przynajmniej na godzinę włożyć do lodówki. Można też zrobić je dzień lub dwa wcześniej. Podana proporcja wystarcza na jeden duży lub dwa mniejsze mazurki.
Ciasto pieczemy w blaszce w temperaturze 200 stopni (bez termoobiegu!) około 15 - 20 minut. Musi się lekko zrumienić. Dobrze jest posmarować blaszkę masłem, wtedy ciasto na pewno nie przyklei się i łatwiej będzie je wyjąć.
Mazurek pomarańczowy
Potrzeba:
upieczony spód z kruchego ciasta wg powyższych proporcji
4 pomarańcze
2 cytryny
500 g cukru
100 g płatków migdałowych
Pomarańcze i cytryny parzymy wrzątkiem. Kroimy na ćwiartki i mielemy w maszynce do mięsa. Pomarańczy ani cytryn nie obieramy ze skórki! Mielemy je razem ze skórką.
Wszystko wrzucamy do garnka, zagotowujemy i dosypujemy cukier. Gotujemy na małym ogniu, często mieszając (uwielbia się przypalać!) około 40 minut. Wsypujemy większość migdałów, zostawiając odrobinę do dekoracji. Odstawiamy do ostygnięcia. Wystudzoną masę rozsmarowujemy na upieczonym kruchym spodzie. Po wierzchu posypujemy resztą płatków migdałowych, a jak mamy inwencję to dekorujemy bardziej "wielkanocnie".
Mazurek bakaliowy
Potrzeba:
upieczony spód z kruchego ciasta wg powyższych proporcji
500 g posiekanych bakalii (rodzynki, skórka pomarańczowa, migdały, kandyzowane wiśnie, figi, morele, co kto lubi)
1 żółtko
1 jajo
70 g cukru pudru
70 g masła
aromat waniliowy lub cukier z prawdziwą wanilią lub ziarnka z pół laski wanilii
50 g mielonych migdałów
30 g tartej bułki
sok z połowy cytryny
konfitura z płatków róży
Upieczone kruche ciasto smarujemy konfiturą z płatków róży. Na to wysypujemy posiekane bakalie.
Żółtko i jajo ucieramy z cukrem pudrem. Dodajemy migdały, tartą bułkę, wanilię, sok z cytryny i roztopione masło. Masą polewamy bakalie i zapiekamy w piekarniku w temperaturze 180 stopni do zrumienienia, około 10-15 minut. Studzimy. Jedząc delektujemy się bakaliami i aromatem róży. Połączenie jedyne w swoim rodzaju. Cudowne!
Mazurek orzechowy
Potrzeba:
250 g mielonych orzechów włoskich
250 g cukru pudru
3 jajka
100 g masła
60 g mąki
sok z jednej cytryny
szczyptę soli
wafel
kilka połówek orzechów włoskich do dekoracji
Masło ucieramy dodając po kolei żółtka i 175 g cukru, orzechy, mąkę i sok z cytryny.
Masę rozsmarowujemy na waflu. Wafel oczywiście kładziemy na blaszce do pieczenia.
Białka ubijamy na sztywno z solą, na końcu dodając pozostały cukier (75 g). Wykładamy ubite białka na masę orzechową i na wierzchu dekorujemy połówkami orzechów.
Pieczemy 30 minut w temperaturze 160 stopni (nie termoobieg).
Kroimy bardzo ostrym nożem. Jest bardzo orzechowy w smaku, przepyszny.
Tak prezentowały się nasze mazurki na wielkanocnym stole. Pierwszy z lewej chałwowy, z tyłu bakaliowy, za nim marcepanowy, pomarańczowy i na pierwszym planie kajmakowy. Kajmakowy pobił wszelkie rekordy popularności, nie było go już drugiego dnia Świąt.
niedziela, 1 kwietnia 2012
Ziołowy chlebek wielkanocny
Pieczenie chleba w domu to czysta przyjemność. I wcale nie trzeba mieć dużo wolnego czasu. Większość przepisów jest łatwa i szybka. Trzeba tylko dać mu czas na wyrośnięcie. Ale kiedy ciasto rośnie my możemy zająć się zupełnie czymś innym. A potem jak już chleb piecze się w piekarniku dom napełnia się cudownym zapachem, że nie wspomnę o smaku świeżo upieczonego, jeszcze ciepłego chleba.
Poniższy przepis jest prosty, pachnący ziołami i czosnkiem. Wykorzystuję go w ciągu całego roku, ale myślę, że znakomicie będzie pasował do wielkanocnego śniadania. Zioła mogą być dowolne, warto pamiętać o szczypiorku. Ja zawsze dodaję 4-5 różnych ziół posiekanych razem. Polecam.
Potrzeba:
250 g mąki
1/2 szklanki mleka
20 g świeżych drożdży
30 g masła
1 łyżeczkę cukru
1 łyżeczkę soli
1 wyciśnięty ząbek czosnku
posiekane świeże zioła: oregano, bazylię, zieloną pietruszkę, majeranek, szczypiorek, tymianek
trochę mleka lub jajko do posmarowania wierzchu chleba
Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku razem z cukrem. Masło roztapiamy. Dodajemy wszystko do mąki i wsypujemy łyżeczkę soli. Ciasto wyrabiamy aż będzie gładkie i lśniące. Ja robię to przy pomocy miksera Kitchen Aid, który jest cudowny, bo robi to sam. Można też użyć zwykłego miksera lub robota kuchennego.
Wyrobione ciasto zostawiamy do wyrośnięcia na około godzinę. Pamiętamy o przykryciu ściereczką.
Kiedy ciasto wyrośnie dodajemy do niego posiekane zioła i czosnek. Zagniatamy, formujemy chlebek i wkładamy do foremki. Powyższa proporcja wystarcza na małą prostokątną, tzw. pasztetową foremkę. Ja od jakiegoś czasu używam foremek silikonowych, które nie wymagają smarowania. Bardzo polecam są super wygodne i ciasto po upieczeniu jest wilgotniejsze. Jeśli jednak używamy formy blaszanej trzeba ją wysmarować masłem i wysypać mąką. Chlebek przykrywamy ściereczką i zostawiamy znowu do wyrośnięcia na około pół godziny.
Wierzch smarujemy mlekiem lub roztrzepanym jajkiem i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy 40-50 minut. Po upieczeniu dość szybko wyjmujemy z formy i zostawiamy do wystygnięcia. Na ciepło też jest dobry!
Poniższy przepis jest prosty, pachnący ziołami i czosnkiem. Wykorzystuję go w ciągu całego roku, ale myślę, że znakomicie będzie pasował do wielkanocnego śniadania. Zioła mogą być dowolne, warto pamiętać o szczypiorku. Ja zawsze dodaję 4-5 różnych ziół posiekanych razem. Polecam.
Potrzeba:
250 g mąki
1/2 szklanki mleka
20 g świeżych drożdży
30 g masła
1 łyżeczkę cukru
1 łyżeczkę soli
1 wyciśnięty ząbek czosnku
posiekane świeże zioła: oregano, bazylię, zieloną pietruszkę, majeranek, szczypiorek, tymianek
trochę mleka lub jajko do posmarowania wierzchu chleba
Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku razem z cukrem. Masło roztapiamy. Dodajemy wszystko do mąki i wsypujemy łyżeczkę soli. Ciasto wyrabiamy aż będzie gładkie i lśniące. Ja robię to przy pomocy miksera Kitchen Aid, który jest cudowny, bo robi to sam. Można też użyć zwykłego miksera lub robota kuchennego.
Wyrobione ciasto zostawiamy do wyrośnięcia na około godzinę. Pamiętamy o przykryciu ściereczką.
Kiedy ciasto wyrośnie dodajemy do niego posiekane zioła i czosnek. Zagniatamy, formujemy chlebek i wkładamy do foremki. Powyższa proporcja wystarcza na małą prostokątną, tzw. pasztetową foremkę. Ja od jakiegoś czasu używam foremek silikonowych, które nie wymagają smarowania. Bardzo polecam są super wygodne i ciasto po upieczeniu jest wilgotniejsze. Jeśli jednak używamy formy blaszanej trzeba ją wysmarować masłem i wysypać mąką. Chlebek przykrywamy ściereczką i zostawiamy znowu do wyrośnięcia na około pół godziny.
Wierzch smarujemy mlekiem lub roztrzepanym jajkiem i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy 40-50 minut. Po upieczeniu dość szybko wyjmujemy z formy i zostawiamy do wystygnięcia. Na ciepło też jest dobry!
Subskrybuj:
Posty (Atom)